olgerd olgerd
268
BLOG

Będzie dobrze, jeśli nie będzie gorzej, niż jest

olgerd olgerd Polityka Obserwuj notkę 1

Powrót do teraźniejszości jest bolesny i powinien być leczony szpitalnie, a NFZ powinien refundować koszty takiego leczenia.

Nie lubię powrotów. Powroty są podobne do procederu poddawania się. Trudno mi wrócić do równowagi, do kieratu codzienności. Najlepszym sposobem byłoby chyba nie zmienianie niczego, nie wyjeżdżanie, nie urlopowanie się. Wiem, pewnie wszyscy tak mają, ale co mnie inni interesują, mnie najbardziej interesuję ja sam, no i moi najbliżsi. Z powrotami wiąże się też tzw. efekt zaskoczenia. Znika np. dziura w drodze, która od tak dawna umilała człowiekowi życie, ale żeby była równowaga, pojawia się dziura w innym miejscu, więc jest remis. Ktoś w tym czasie otynkował dom, ale ponieważ na innym odpadło kilka płatów tynku, więc jakby znów jest remis. Ty się opaliłeś, ale kolega, którego zwolnili z pracy, zbladł, cóż, kolejny remis. Zmieniła się koalicja, ale ta nowa wygląda niemal identycznie jak poprzednia, więc też mamy klasyczny remis. 

Wracam więc na przykład z urlopu i wszyscy mnie pytają, czy już wiem? A co, niby, mam wiedzieć?! – dziwię się. Jestem jak Sokrates, albo skończony idiota: nic nie wiem.

- No, zmiany – mówią. – Jakie zmiany?! - Jak to jakie, kolosalne!

Rozglądam się, ale wciąż nic nie widzę. Nie, przepraszam, nowy słup postawili; stary był drewniany, pamiętał Gomułkę, trzeba było wymienić. Ale im nie o to chodzi, im chodzi o globalne zmiany. Fakt, tu się z nimi muszę zgodzić, zmiany są kolosalne, ale na gorsze!

A oni stukają się w czoło i mówią: - Ślepy jesteś. Wszystko idzie ku dobremu!

Pewnie jestem ślepy, bo nic dobrego na horyzoncie nie widzę.

- A gdzie ta droga ku dobremu?

I zdaje mi się wtedy, że mam już ponad osiemdziesiąt lat i wolno mi mówić, że kiedyś było lepiej. Ale – tu was zaskoczę – nie powiem, że lepiej było pół wieku temu, nie, wystarczy mi dekada, tak, dziesięć lat temu było lepiej i dałbym dużo, żeby te dziesięć lat dało się cofnąć.    

Wtedy oni mi mówią, że „jeszcze będzie lepiej”, albo „jeszcze będzie wspaniale”. To wtedy ja im mówię, że to są pobożne życzenia, ale oni się wtedy denerwują, bo to im się kojarzy z Kościołem, a o Kościele można mówić albo źle, albo w ogóle. Dlatego milknę, a oni mi tłumaczą, jak ostatniemu tumanowi (czytaj: wyborcy); a wizje, jakie przede mną roztaczają, są po prostu piękne. Wzruszam się. Normlanie niebo na ziemi, nie ma piekła! Cóż z tego, skoro wystarczy włączyć telewizor, odpalić komputer, żeby wizje rozpłynęły się jak miłość nastolatków.

Wtedy im mówię, że będzie dobrze, jeśli nie będzie gorzej, niż jest.

Tak, jestem malkontentem, ale potrafię się do tego przyznać.

olgerd
O mnie olgerd

Byłem cieciem na budowie, statystą filmowym, ratownikiem wodnym, ogrodnikiem, dziennikarzem itp. Obecnie "robię w sztuce". Nie oczekuję, że zmienię świat; problem w tym, że on sam, zupełnie bez mojego wpływu, zmienia się na gorsze. Mrożek pisał: "Kiedy myślałem, że jestem na dnie, usłyszałem pukanie od spodu". To ja pukałem! Poprzedni blog: http://blogi.przeglad.olkuski.pl/nakrzywyryj/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka