olgerd olgerd
363
BLOG

Autoportret hejtera

olgerd olgerd Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

Jestem wrzodem na dupie mojego miasta, gminy, powiatu, województwa, kraju*. Jestem choćby po to, żeby się tu nikomu za dobrze nie siedziało. Nie ma na mnie rady, chyba, żeby mnie ktoś zatłukł młotkiem. Jestem tak wredny, że sam siebie nie cierpię, sobą wkurwiam siebie, nienawidzę tego, co robię, w czym maczam palce; piszę bogato inkrustowane przekleństwami donosy, na tyle kunsztowne, że znajdują liczne grono naśladowców, kłamię w żywe i martwe oczy, rozsiewam własnego chowu plotki, a wszystko po to, żeby bulgotał ferment, by się nic - broń panie boże! - nie ustało, nie uleżało, żeby krawędzie się nie stępiły.

Od dziecka taki byłem, uwierzcie:

- Jacusiu, no jaki ty niegrzeczny jesteś! Natychmiast oddaj Kasi kaczusię, ona też chce się pobawić kaczusią! - nalegała mamusia.

A tyle! A gówno! A dlaczego mam oddać coś, co mnie się należy?!

Siostra kaczusi nie dostawała. Za to co rusz w zęby obrywała!

Teraz jest jeszcze gorzej. Doszły latami pielęgnowane: cynizm, ironia i sarkazm.

Wybory! Psia ich mać, jakie mądre to wszystko, jakie przejęte losem miasta, Polski, świata, losem zawsze szanownych ludzi, obywateli. Narodzie dajesz się dymać cwaniakom z gębami zapchanymi frazesami, nabierasz się na tak sztuczne uśmiechom, że aż kapie z nich lukier. Gdy już nie idzie zdzierżyć, dawaj do Internetu wparowuję, na fora włażę i buszuję:

Kandydat na burmistrza, fachowiec w walce o dostęp do koryta; wątek nowy inicjuję, że współpracował z SB, że złodziej, że go sąsiedzi nie lubią, że ma sprawę w sądzie, bo chyba nawet ma, ale kto nie ma, każdy prędzej czy później ma. Napomykam, że małżonkę okłada pięściami liściam raz na kwartał, a jak ma humor, bo po kieliszku akurat jest, to i częściej. Z następnego robię dziwkarza, takiego, co to lepi się do dziewczyn, pod sukienkami czegoś szuka (szczęścia, miłości?), o względy nastolatek zabiega, a niby religijny, niby w chórze kościelnym się wydziera, z proboszczem żyje w komitywie. O jeszcze innym piszę, że kupił działki tanio, za tanio, i się obłowił, bo już nie są rolne, przecież je przekwalifikowali, więc są budowlane. Nie chcą matoły komentować, nie ważne, sam skomentuję pod pseudonimem, z ukrytym numerem IP.

Żona mówi, że fałszywy jestem. I patrzy jak na gnidę! A kto nie jest fałszywy. Burmistrz nie jest fałszywy, radni nie są? A artyści, pisarze i zwykli zjadacze parówek to nie są?! Żaden się nie przyzna, że mu w życiu nie wyszło, jedna tylko głupia przyznała się, że bezrobotna, to wiadomo, że dla zajęcia się pcha, a reszta nadęta od fałszywych deklaracji!

Myślę sobie, że to kiedyś się musi skończyć, bo jak długo można?! Będzie rewolucja, tak wierzę w nią, wierzę w nią, bo w boga nie wierzę, dlatego piszę go z małej litery. A jeśli nawet bym w niego wierzył, to się do tego nie przyznam, bo znaczyłoby to, że upadłem, i że się już nie podniosę, a mój bunt jest fałszywy i prowadzony z wyrachowania. Jestem skurwysynem, ale się potrafię do tego przyznać, a ilu z was jest skurwysynami, ale nigdy, przenigdy żaden z was się do tego nie przyzna – nawet przed samym sobą?!     

       

*Niepotrzebne skreślić.

olgerd
O mnie olgerd

Byłem cieciem na budowie, statystą filmowym, ratownikiem wodnym, ogrodnikiem, dziennikarzem itp. Obecnie "robię w sztuce". Nie oczekuję, że zmienię świat; problem w tym, że on sam, zupełnie bez mojego wpływu, zmienia się na gorsze. Mrożek pisał: "Kiedy myślałem, że jestem na dnie, usłyszałem pukanie od spodu". To ja pukałem! Poprzedni blog: http://blogi.przeglad.olkuski.pl/nakrzywyryj/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo